ja mam polowe starego urlopu i doprosic sie nie moge
musisz zmienić nastawienie - nie proś, bo Ci się należy, bierzesz i już (wiem, że to się tak łatwo gada, ale widzisz - koleżanka dostała )
ja już nie wyrabiam....
nie dziwię Ci się ja nie chcę zapeszać, ale teściowe mi się fajne trafiają wiadomo wady były/są, ale na szczęście takie do przetrawienia
Witam!
Do 15:00 w pracusi zalegałam, nudy straszne, myślałam, że po ścianach będę łazić Nie lubię mieć na rano (wolę się o 6 kłaść niż wstawać - zdecydowanie!). Przed 15 przyjechała kumpela z pracy i razem biegusiem na pazurki do mojej wspaniałej Anny wyszły ploty i impreza jak ta lala, chociaż bez % jeszcze w życiu tyle czasu na pazurach nie siedziałam (więcej żeśmy przegadały a potem ból dupy i "kończ to, bo już nie jest śmiesznie" ).
Jutro znowu na rano, a potem do starej pracy wreszcie zaczynamy sezon! Matka jak zobaczyła mój grafik to powiedziała, że jestem nienormalna (bardziej "brzydko" to ujęła ), ale! Tylko to strasznie wygląda, bo generalnie muszę Zuzę sprzedać tylko na 5 poszczególnych dni w caaaałym miesiącu, i 2 weekendy. W zeszłym roku było dużo gorzej z czasem. A nikt nie protestuje, bo jak wyjadę to suma summarum skończy się widywanie Zuzki. Będę ją na skajpajaju sprzedawać
Także układa się pięknie, ładnie, za oknem też coraz lepiej, jakbym miała Buca na miejscu to bym mogła napisać, że u mnie zajebiście. Coś za coś, gadamy codziennie chociaż te 2-3 minuty, w weekendy czasami i godzinami, dajemy radę. Wszyscy się dziwią, że się da.
I tylko przy niedzieli czasem złapię doła - bo wtedy mija kolejny pełny tydzień jak go nie ma - w tą będzie już 14. Aaaa, pomartwię się tym za 3 dni. Dzisiaj mam dobry humor i zamierzam się z takim położyć spać