Czy uważacie, że należy chodzić ubranym na czarno?
Rezygnować z zabawy?
Jak było u was? Bo pewnie większość już kogoś bliskiego straciła.
Ostatnio "męczy" mnie ten temat ponieważ spotkałam się z dwoma bardzo dziwnymi przypadkami.

1. Znajoma mojego faceta - młoda laska 23 lata, parę miesięcy po ślubie traci męża.
Dzień później publikuje na Facebooku i nk jego czarno białe zdjęcia ze zniczami,
smutne opisy itd. - jest mi jej żal ale myślę sobie

mój facet jak i pewnie większość z was powie - nie wiesz co czuje , może tak odreagowuje.
ok! ale mija miesiąc i ona teraz co weekend dodaje nowe zdjęcia z imprez!

ubrana na czarno za każdym razem ale co week inna dyskoteka inne towarzystwo.
2. Inny znajomy traci zonę 24 lata w wypadku samochodowym.
tego samego dnia wpis na fb że zona zginęła pewnie by wszyscy chcieli wiedzieć.
moja reakcja podobna.... co


teraz minęły 3 tygodnie i on pisze do mojego faceta czy jedzie w sobotę na imprezę bo ostatki



załamałam ręce!
gdzie tu żałoba? gdzie tu miłość? gdzie tu szacunek do zmarłego?
ja rozumiem, że nie trzeba opłakiwać, że nie trzeba chodzić na czarno, że żałobę ma się w sercu nie na pokaz.... ale....

chyba są jakieś granice??
czy tylko ja tak przesadzam???