Pamietam poranki kiedys wstawałam robiłam herbatke zielona, wlaczałam muzyke i siadałam przy oknie a ze byla to gdzies 6 rano to bylo ciuchutko. A juz szczegolnie uwielbiałam jak padał deszcz . No i marzy mi sie taki poranek znowu, wystarczylby raz w miesiacu
moj maz mial kiedys, mowił ze to bardzo kojace i relaksujace zajecieWstaje, zapalam światło w akwa (bo automat się zepsuł), karmię krewetki i ryby.